Kilka słów o poszukiwaniach projektu
Projektu domu nie wybraliśmy w trzy wieczory, i wcale nie żałujemy. I nie dlatego, że jesteśmy przekonani, że ten nasz jest idelany. Sa rzeczy, które sprawiają człowiekowi przyjemność,a my właśnie z dziką rozkoszą oglądamy i analizujemy projekty mieszkalne. W tym miejscu należy się dyplom uznania poślubionemu! Jeśli kiedyś zdejmą z anteny program "Jaka to melodia?"a jego miejsce zajmie "Jaki to projekt- rozpoznaj po fragmencie elewacji" to z pewności wygra finał roku!
Zanim na poważnie wzięliśmy byka za przysłowiowe rogi,mieliśmy pobożne życzenie, aby nasz dom nie przekroczył 150metrów. Niestety gdy tylko pojawiał się "kandydat" godny uwagi, to okazywało się, że jest zwyczajnie za ciasny i kryterium należało zmodyfikować! Jeśl ichodzi o pozostałe wymagania to gospodyni zażyczyła sobie gotować zerkając jednocześnie na podjazd i prać na dole, a gospodarz nie chciał dodatkowego pokoju do pracy...ale ona chciała (choć dobrze wiemy, że jak owa klitka mu sie spodoba, to ją sobie zaanektuje pod byle pretekstem:)). Ostecznie zdecydowaliśmy, że interesuje nas budynek z garażem dwustanowiskowym i (byłoby miło) spiżarnią. Łazienki sztuk dwie- z czego jedna mała, garderoby dwie, sypialnie trzy, a salon wygodny i komfortowy – nie aneks na sofę i stolik kawowy. To chyba tyle założeń początkowych. Wymiary działki i warunki zabudowy w zasadzie nie stawiały granic.
Poszukiwania trwały dość długo, bo drugą dedukcji wykluczyliśmy budynki parterowe i te z użtkowym poddaszem.Pozostały domy piętrowe. I choć obawy były, bo w naszych stronach jest ich jeszcze niewiele (a w miejscowości, w której odbywa się inwestycja żadnego) i zdawaliśmy sobie sprawę z kosztowności tegoż, to roztaczała się przed nami wizja pełnego wykorzystania powerzchni na piętrze, a na tym zależało nam bardzo.
Wybór padł na Alendsndrę Modern wer. A z pracowni Horyzont.
Ikiedy już prawie oswoiliśmy się z myślą, że to TEN, pewnego zimowego wieczoru, po długiej rozmowie zrezygnowaliśmy z projektu. Ale nie ma tego złego. Byliśmy już przekonani, że chcemy mieszkaćw domu z pełnym piętrem. Ponownie wpadliśmy w wir poszukiwań. Po kilku dniach koncentrowaliśmy się już na adaptacji Modeny od MGProjekt :).
Zlikwidowaliśmy spiżarnię kosztem przestronnego wiatrołapu ( będąc w pełni władz umysłowych:) tak trzeba było i koniec!), poszerzyliśmy odrobinę salon, a maż jakimś cudem wlepił przy wejściu gabinecik z potencjałem na garderobę (rzuty we wcześniejszych postach). Na górze dwa małe pokoje przekształciliśmy na jeden większy i garderobę, a łazienkę przy sypialni rodziców zamieniliśmy na wnękę (czyt. schowek na męża) . Jeszcze tylko czary- mary zwielkością okien, usunięcie dekoracyjnych wsporników na zewnątrz (rozum wiął górę) i gotowe!
Na koniec krótki wniosek,a może przy okazji rada dla kogoś, kto właśnie rwie włosy z głowy :) "Przemierzcie" projekt. Zastanówcie się, czy aby drzwi wejściowe o jakich marzycie zmieszczą sie w wiatrołapie, korytarz nie okaże się za wąski, jadalnia pomieści idealny stól, a garderoba odpowiedniej szerokości zabudowę. I w drugą stronę! Czy na pewno prysznic i wanna w jednym pomieszczeniu będą Wam potrzebne, bo jak nie, to co potem z tymi "metrami" począć?!
Dobrych wyborów!